tej siły



Jak głupiec u mądrości wrót stoję i tyle wiem, com wiedział wprzód!


            Na początku chciałabym zaznaczyć, że na moim blogu nie mam zamiaru uczyć historii. Jest to fikcja literacka, choć podparta latami wzmożonego zainteresowania problematyką drugiej wojny światowej. Prosiłabym zatem, by nie kręcić nosem na pewne niezgodności z realiami, o których uczono Was, drodzy Czytelnicy, w szkołach. I ja tu i ówdzie nuki pobierałam, to i owo wiem. Bardzo żałuję, że żadne z nas nie mogło doświadczyć tego na własnej skórze,  a potem wrócić, by opisać wszystko „po Bożemu“, ale takie jest życie. Pozostała mi jedynie konfabulacja oraz błogosławione prawo fikcyjności przedstawianych zdarzeń.  Oczywiście, będę się starała, by bohaterowie nie kupowali w sklepie ogólnodostępnych pomarańczy i nie biegali co chwila do znakomicie zaopatrzonych kawiarń, ale proszę się nie spodziewać wiernie odwzorowanej rzeczywistości.
            A przede wszystkim proszę nie zgrywać Kapitanów Oczywistości i nie informować mnie w komentarzach „to nieprawda, tak nie mogło być!“, bo to, jak już mówiłam, nie podręcznik tylko powieść.  Konstruktywną krytykę na temat formy i treści przyjmę z otwartymi ramionami, podobnie jak komplementy.
            Szablon jest wykonany przeze mnie, natomiast rysunek w nagłówku należy do Wolvarii. Proszę o nie kopiowanie żadnych jego elementów.
            Blog nie ma na celu propagowania treści nacjonalistycznych ani idei faszystowskiej. Wykorzystane w szablonie symbole ideologiczne nie odzwierciedlają moich poglądów. Użyłam ich w celu zaakcentowania treści bloga i ukazania kontrastu między ideologią a treścią opowiadania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz